Wednesday, March 21, 2012

Wydarzyło się wczoraj cz1. Foto-story o kwiatkach.

1. Spoczęła Hania na ławeczce, bo to zwykle przez chwile jest niezła 'rozrywka' posiedziec sobie na takiej 'ławeczce' w nowym pokoju...  (często zmuszona jestem zasiąść obok dla towarzystwa).
2. Spoczynek był krótki, zerwała się na równe nogi, zrobiła spacer 'po równoważni' po czym dojrzała coś nowego, ciekawego...

3. To co nie umknłeło jej uwadze to kwiatki. A kwiatki były niesamowite, jak jakieś zaczarowane w ciągu jednej doby od zakupu urosły chyba z 10cm (a przynajmniej 5), a pączki  wyraźnie pęczniały z godziny na godzine i w ciągu niecałych 2 dni rozkwitły piękne żokilonarcyze (wyglądają jak żonkile a pachną jak narcyze).
4. Hania przyjrzała im się z bliska i przestudiowała pod kątem ewentualnej przydatności do zabawy...
5. Podrapała się w ucho, zastanawiając się jeszcze co z tym fantem zrobić...

6. Po chwili już wiedziała. Zafascynowały ją pozostałe pączki. Hania odnalazła szczególną przyjemność w ich... miażdżeniu
7. Zabawa stawała się jeszcze bardziej ekscytująca im bardziej oczywistym stawał się fakt, że jest to czynność: nielegalna, niedozwolona a wręcz zabroniona....

8. No i tu kończy się krótka historia o kwiatkach. Zafrasowała się Hania: "Ale jak to, dlaczego, niech ktoś mi wytłumaczy czemu nie można miętolić pączków kwiatów...?"








1 comment:

Miss Take said...

bo je to boli
jakbyś zmiętoliła Hanie, też by ją bolało
to oczywiste