Friday, April 21, 2006

nie ma to jak dobrze zaczac....

no dobra, to jestem na miejscu - to jest tymczasem na lotnisku w Caracas...
w czasie lotu studiowalam wnikliwie przewodnik zeby ostatecznie zaplanowac ksztalt podrozy; w miedzyczasie plany zmienialy mi sie pare razy ale wysiadajac z samolotu juz mialam wizje...
ale coz mi tym - wizja wktotce legla w gruzach - nie zaczne jednak od zabawy na karaibskim wybrzezu...
otoz za chwile lece do Barinas (na llanos), gdzie mieszka mamita mojej nowopoznanej w samolocie kolezanki... po prostu na lotnisku oczekiwala ja rodzina, ktora zajela sie rozplanowaniem moich wakacji...
na szczescie nie dalam sie tak do konca okielznac - i po krotkiej goscinie zamierzam wyruszyc do Meridy pokrecic sie po Andach, dopiero potem z kuzynka prawdopodobnie wybierzemy sie gdzies w okolice delty Okinoko
to calkiem mily poczatek - czuje sie bezpieczniej niz w Kostrzynie po zmroku;)

No comments: