Saturday, April 22, 2006

Tranquilo, traquilissimio….

Jezeli sie komus wydaje ze Wenezuela to kraj banditos i pistoleros to jest w glebokim bledzie! Bo ja spedzam czas w spokoju, przyjaznie a wrecz rodzinnie. Tak sobie zyjac zyciem lokalesowym w domu mojej amigi w Barinita…Ludzie, ktorych dotychczas napotkalam, sa niesamowicie otwarci, gocinni i bezinteresowni (hmmm a ja nic procz siebie nie moge im dac;)
Tak sie zlozylo ze mialam byc jedna nocke w Barinita i zamierzalam zrywac sie do Meridy
Jednak tyle sie dzialo … Wczoraj urodziny siostrzenicy Iraidy a dzis przyjaciel rodziny zabral mnie na parogodzinna wycieczke po okolicy, mialam okazje podziwiac bujne egzotyczne zielone krajobrazy llano.. zwyczajnie nie moglam nasycic sie gleboka zielenia w okolicach doliny rzeki Santo Domingo, za to nasycilam sie zbierajac spod drzewa i pozerajac slodkie mango, przy okazji pomylilam drzewa i na leb spadlo mi awokado…
Po kilkunastu kilometrach krajobraz zmienial sie drastycznie w bardziej ubogie w roslinnosc paramo – anyjskie pogorze podobne do jakiejs tundry, tam bylo juz zimno…
Po pwrocie okazalo sie ze jest juz za pozno na dalsza podroz, ale mnie sie wlasciwie nigdzie nie spieszy… w ramach mojej edukacji i proby przed fiesta chlopaki zagrali na cuatro i mandolinie kilka canciones z roznych regionow Wenezuaeli a potem zostalam zaproszona do domu jednej siostry zeby pobawic sie z dwoma slodziasami – dobermanem i mastiononeapolitanem, a potem do drugiej – skad pisze teraz do Was i zaczepia mnie uroczy pitbulek… mam fotki ale zpomnialam kabelka:(
Coz wiecej mi rzec - jest pieknie…a poranku zbudzily mnie slowa “hola, hola mi amor” - tak wrzeszaly papugi w klatce na patio:) Rownoczesnie jest ciezko…ponad 32 stopnie – powietrze mnie oblepia to nielatwo wytrzymac – mozecie mi wspolczuc;) Poza tym nudno - nikt mne tymczasem nie napadl – zadnej walki jeszcze nie stoczylam;)))
Rano wyruszam do Meridy.Pozdrowka gorace!!!!

(a wy chlopaki o czy Wy mowicie…allocation, raporty, csmy, hmmm dziwne… no comprendo;)

1 comment:

adadi said...

coz, niech wszyscy wiedza - prawda jest taka ze ja w tym Sohaczewie z ta ciotka (pochorowala sie bidula) tak siedze i z nudow przewodnik cytuje;)