Monday, January 03, 2011

Małe szczęścia Hani, czyli co Hania lubi, cz 1.

.
Hania lubi:

Rybkę Nemo. To  taka spora naklejka skalara w czerwono-żółte paski, w którą niegdys mogła wpatrywać sie do 5 minut z niezmienną fascynacją i radością, wyrażaną między innymi poprzez intensywne machanie rękami i nogami. Teraz rybka lekko sie znudziła ale wciąz z zainteresowaniem Hania zawiesza na niej oko na dłuższą chwile.

Kołysanki – i to w moim wykonaniu! Jedną z trzech czy czterech dyżurnych kołysanek jest o królewnie złotowłosej, co cudny miała sen. Amatorsko zagram ją nawet na pianinie. Setki razy ją śpiewałam ale według Czarka wciąż nie osiągnęłam perfekcji. Pewnie dlatego, że za każdym razem troche albo zupełnie inaczej mi wychodzi. Wydaje mi się jednak, że mój marny wokal mocno się rozwija przy Hani. Chociaz moja rodzina, po kilkunastodniowym pobycie, może być odmiennego zdania...

Kąpiele. W Szwecji Hania była kąpana co drugi, trzeci dzień czy czasem jak się udało. Ktoś by rzekł, że dziecko było trochę zapuszczone... ale tak - mniej więcej -brzmiały zalecenia pielegniarki, żeby nie przesuszać skóry dziecka. Ale tutaj, w asyście babci, kąpiele uskuteczniamy codziennie, bardziej w ramach rozrywki dla Hani niż higieny. I ostatnio są to chwile czystej błogości.

A poza tym Hania lubi na przykład:
- zasypiać na ręce Czarka, zwisając jak miś koala, tylko odwrotnie (wbijajac sie dziąsłami w przedramie, ssąc je, czasami mlaskając głośno, obficie sie przy tym śliniąc)
- ssać namiętnie, do bólu swoje paluszki a czasem całą rękę..
- zabawe z ciocia Justyna w „zgadnij, zgadnij ile kulek ma nasz śniegulek"

I lubi też budzić sie o poranku – zawsze z tak radosnym, tak rozbrajającym uśmiechem na buzi, że, że normalnie nie wiem co... serce mięknie i pozostaje tylko ją uwielbiać:)

cdn.

2 comments:

Miss Take said...

przepraszam mam pytanie w kwestii formalnej:
co to jest śniegulek ?

adadi said...

hmmm... no właśnie... trzeba by Justyny zapytać... albo Misi...