Saturday, December 11, 2010

Czasy prenatalne - ujawnienie


Hania ujawniona została o poranku 3-go Maja – czyli z początkiem swojego piątego miesiąca. Może powinna mieć zatem na imie Konstytucja? Całkiem niezłe imie dla dziewczynki, prawie jak Konstancja.. Tak czy owak, tego dnia, odkrywca – pan doktor – przy okazji wizyty mającej na celu omówienie planu działania, żeby zajśc w ciążę – z uprzejmym uśmiechem poinformował mnie, że właściwie to ja już jestem w ciąży... w 20-tym tygodniu. I pewnie sobie pomyślał, cóż to za jakaś mało rozgarnięta dziewka z tej Polski do niego przychodzi. Ale nie wyartykuował tego. A u mnie na tę wieść wystąpiło delikatne oszołomienie no i wielka radość, ekscytacja itp... że ot tak po prostu – bez bólu, zmartwień i wyrzeczeń - „podarowane” mi zostało 4-miesięczne dziecko w brzuchu.

W drodze do pracy niemal nie mogłam przestać sie śmiać, że te 20 tygodni umknęło mojej uwadze... (fakt, dość mocno zarobiona byłam– ale bez przesady;) ale zdołałam zadzwonić do Czarka, który właśnie pojechał do Polski, i donieść mu nowinę, że całkiem wkrótce będzie ojcem. Resztę dnia przesiedziałam na spotkaniu w przekonaniu, że przecież wszyscy widzą, że jestem w ciąży, że to takie oczywiste...

Jednak okazało się, że absolutnie nikomu nie przyszło to do głowy. Może moja mama z Justyną, podczas wielkanocnej wizyty w kwietniu, coś tam napomknęły, że jakoś brzuszek mi się zaokrąglił. Ale to lekkie zaokrąglenie było w moim mniemaniu efektem wielkanocnego, domowego obżarstwa więc komentarz uznałam za conajmniej niegrzeczny a wręcz zniewage i czepianie się i z trudem się nie obraziłam.


Stopniowo informowałam znajomych o dziecku i nikt nie kryl totalnego zaskoczenia, niedowierzania, że jak to, JA, w ciąży? W sumie nic dziwnego, bo mnie samej trudno było w to uwierzyć. Potem słałam zdjęcia brzucha niektórym niedowiarkom.
W biurze, kilkanaście dni później kupiliśmy torta i oficjalnie poinformowałam wszystkich, że będę miała maleństwo. Odbierając gratulacje, poprosiłam aby pogratulowano też Czarkowi, bo on jest ojcem dziecka... Na większości twarzy wymalowało sie zaskoczenie do kwadratu:)

No comments: