Wednesday, May 17, 2006

I skonczyla sie sielanka:(

A mialo byc tak pieknie - plaza, slonce i piasek... tymczasem czarne chmury nade mna... dzis mialam przelaj z przeszkodami, a potem stalo sie to, czego od poczatku sie obawialam - pozbylam sie aparatu (z setka zdjec z Orinkoko) i komory... nawet nie wiem kiedy ale na pewno w autobusie.
Przyjechalam wlasnie do Cumany, miasta docelowego tego autobusu, bo naiwnie licze jeszcze na ewentualna moja nierozwage i ze mi przypadkiem wypadly i ze moze sie znajda... Musze zaczekac do 22giej az kierowca sie wyspi zeby to sprawdzic...
To byl pechowy dzien... nie chce mi sie nawet pisac:(((((((((

1 comment:

adadi said...

Dzieki Kasia! juz sie otrzasnelam (po zanurzeniu w Karaibskim Morzu;)
Hmmm...tak sobie mysle, ze wsrod dzikich zwierzat w Delcie czy na los llanos nie bylo tak nieezpiecznie...ludzie to dopiero bestie;)