Saturday, August 25, 2007

Wciaz lepiej byc nie moze

Siemanko! Wciaz zyje i wciaz mam sie wspaniale! Nie bylo mnie tu z powodu koniecznosci ciaglego przemieszczania sie ostatnimi dniami i roznych zajec poznawczo-rozrywkowych wypelniajacych te dni; a troche dzialo w miedzyczasie... zanurkowalam w Pacyfiku, przenioslam sie w inna strafe klimatyczna (zona cafetera), zahaczylam o kraine prawie wiecznych sniegow i o kawowe eldorado. A jeszcze zamieszkalam z pewna rodzina. Szczegoly potem...
Ale z tym ´lepiej byc nie moze´ to przesadzilam - moglo by na przyklad nie lac tak okrutnie codziennie po poludniu...

4 comments:

Anonymous said...

Ello Ziomala !
To ja Andreas

z tego stanu zadrosci i podziwu nie moge wyjsc do tej pory, zabierz mnie nastepnym razem, bede nosil tobie plecak co ? please:-)))
A w glebinach pacyfiku zadnych skarbow ?
Pozdro !
CICHY WIELBICIEL !

Anonymous said...

hejka, to ja malgosia i to nie bedzie komentarz.
obiecalam informować gdyby coś się działo ale okazało się to zbyt trudnym zadaniem przez kilka ostatnich dni.
hubert miał wypadek na motorze, pogrzeb pojutrze.
mimo to oczekuję Cię 15.09 tak jak się umówiłyśmy.
Twoja bardzo smutna m.

adadi said...

Gosia, wstrzasajacy news. Nie wierze... Odezwe sie.

adadi said...

Ello, ello Andreas! Aj no nie wiem jak bys to zniosl - 18kg w plecaku, i zadnych skarbow, i codziennie butelka wina dla mnie;)