Friday, August 14, 2009

W szybkim skrocie o Salto Angel trip




















































Zrobilam to czego nie zrobilam 3 lata temu... zaliczylam Salto Angel i Canaime.

Zamykaja zaraz kafeje wiec niniejszym, w skrocie, przedstawiam mysli dnia z 3dniowej wyprawy.

Dzien 1: plyniemy. Mysl dnia: szkurde tyle zachodu zeby zobaczyc jakis tam najdluzszy wodospad swiata, bez sensu..
Dzien 2: zanurzylam sie w wodzie najdluzszego wodospadu swiata. Mysl dnia: dla takich chwil warto zyc :)
Dzien 3. wloczymy sie po (a raczej pod) wodospadach Canaimy. Mysl dnia: za cholere ani zdjeciami ani slowami nie bede w stanie opowiedziec Wam jak bardzo tam jest pieknie...

W kolejnej wolnej chwili napisze wiecej jak bylo.

Ze spraw logistycznych: Tymczasem zmuszona jestem spedzic kolejna noc w Ciudad Bolivar bo nie bylo juz miejsc na nocny autobus do Caracas czy gdziekolwiek... Ale na Placu Bolivar jest wlasnie koncert jakiejs grupy kubanskiej to chociaz pojde sie zalapac. Na jutro na 9ta mam bilet do Cumany i niestety spedze wiekszosc dnia w autobusie... W sumie teraz mysle, ze powinnam pojechac do Maturin ale nie wiem czy uda mi sie wymienic bilet.
Hasta luego.

2 comments:

Anonymous said...

hej Adadi,
jakoś niespodziewanie zleciały te 3 dni, jak widać nie nudziłaś się prawie wcale czyli chyba warto było czekać, eller hur? ;-) Twój blog wciąga a piszesz tak kolorowo i ciekawie że czekam niecierpliwie aby zobaczyć te wodospady twoimi oczami i obiektywem.
A co z mumbojumbo - nadal działa czy już mniej?
A wogóle ciekawe ile osób go czyta? oddajcie swój głos plyz
Cede
PS wszystkim miłośnikom podróży polecam gorąco "Białą gorączkę" Jacka Hugo-Badera, czyta się dosłownie jednym tchem (odcinki były publikowane w wyborczej)

Anonymous said...

Chcialoby sie rzec, ze te tysiace turystow nie moglo sie mylic z tymi pielgrzymkami do Salto Angel i czasami warto zweryfikowac oslawione legenda miejsca...
Ete